Kim jest klient restauracji?
Czego może oczekiwać klient, idąc do restauracji? Niby wszyscy o tym wiemy. Ale wiemy też, że zbyt wiele knajp nie trzyma odpowiednich standardów. A Sanepid wcale nas nie ochroni.
Wiadomo, że wszystkich nie można zadowolić. Myślę jednak, że większość konsumentów ma podobne oczekiwania. Wydają się takie oczywiste - chcemy żeby potrawy były ze świeżych składników, chcemy żeby były przygotowane z zachowaniem zasad higieny, w czystej kuchni, na czystych talerzach. Chcemy żeby kelner był sympatyczny i pomocny. I nie chcemy czekać na swoje danie pół dnia. To takie oczywiste. To takie podstawowe. A tymczasem... Serwuje się nam mrożonki. Cholera wie, jak długo trzymane w zamrażalniku. Ba - bywa, że serwuje się makaron ugotowany kilka dni wcześniej! Wolimy się nie zastanawiać, jaki jest stan restauracyjnej kuchni. Wystarczy tego, co pokazują "Kuchenne rewolucje". Kelner bywa opryskliwy, i obsługuje nas "z wielką łaską". Co cóż... Chyba każdy został kiedyś w ten sposób potraktowany.
A rachunek potrafi powalić na kolana. Niestety, nie brakuje restauratorów, którzy myślą, że zarobią - mówiąc wprost - na oszukiwaniu klientów. To nie jest fair, i to nie działa. A bywa, że ryzykujemy więcej niż trochę pieniędzy. Bywa, że ryzykujemy zdrowiem. A to już poważna sprawa.
Kilka slów o superfoods
Superfoods - co to takiego i czym (dosłownie) to się je? Dla wielu osób to dziwny termin z pogranicza dietetyki i czarnej magii. Co się pod tym kryje? Jest to grupa produktów spożywczych, bardzo niejednolita. Wszystkie znajdujące się w niej produkty mają wspólną cechę - są bardzo zdrowe, zawierają mnóstwo składników odżywczych i do tego są niskokaloryczne (względnie, bo w tej grupie znajdują się również oleje). Czy warto sięgać po wszystko co ma etykietkę superfoods? Niekoniecznie, jednak warto przynajmniej kilka włączyć do swojej diety. Z pewnością znajdujące się w tej grupie warzywa, jak na przykład jarmuż, czy awokado - dostępne w wielu sklepach, mają bardzo pozytywny wpływ na organizm i przede wszystkim - są całkiem niedrogie. W tej grupie poza drogimi (i modnymi) jagodami acai, znajduje się mnóstwo bardziej dostępnych i tańszych produktów - jak kasza jaglana, amarantus, wspomniany już jarmuż, czy tez olej kokosowy, lub znany nam dosłownie od stuleci miód. Nie wszystko z tej kategorii to jedzenie dla przysłowiowych już hipsterów ;)
Slow better than fast
Czy można być uzależnionym od jedzenia? To ciekawe pytanie, bo wiadomo że bez jedzenia zwyczajnie nie bylibyśmy w stanie przeżyć. Ale problem kompulsywnego obżerania się jest poważny. Nie ma jednak nic wspólnego z celebracją posiłków, z delektowaniem się każdym kęsem, z tworzeniem wyjątkowej atmosfery. Oj, nie. Uzależnienie od jedzenia wygląda obrzydliwie. I kończy się poważnymi problemami zdrowotnymi.
Powinniśmy nauczyć się jeść w sposób cywilizowany, nie w biegu, nie po to żeby zeżreć coś na szybko, bo się spóźnimy. Lepiej znaleźć czas, zrelaksować się przy ulubionym posiłku, poszerzyć swoje horyzonty smakowe. Bez pośpiechu.